Nadodrze było od zawsze dla mnie inspiracją. Obserwowałam je i doszłam już dawno do wniosku, że jest ono dla mnie symbolem siły jak i zarówno tej wewnętrznej jak i tej co widać. Nie od dawna wiadomo,że jest to dla mnie bardzo ważne miejsce jak i wkomponowało się ono w mój gust jak i moją osobowość. Przeczytałam o tym jak i widziałam nie jeden raz to miejsce-jakże bardzo mi znajome występowało w różnej maści filmach czy paradokumentach, udawało różne miejsca na świecie jak to ostatnio przeczytałam o tym,że udawało Syberię czy Nowy York:
https://www.wroclaw.pl/kultura/co-sie-dzieje-na-dworcu-nadodrze-we-wroclawiu-co-to-za-tlumy
Niech ono se tam gra ale nie płacą mu za to,że występuje jako statysta a szkoda bo mogliby reżyserzy pomyśleć o tym aby móc dołożyć swoją cegiełkę na rzecz rozwoju tego oto miejsca. Nie byłoby ono tak bardzo zaniedbane jak i można by na coś te opłaty wykorzystać z korzyścią dla tego miejsca. Ja tam jestem Królową ale nieoficjalnie jak i mości panią na swoich włościach i posiadłościach. To tam zaczynałam swoją karierę jakkolwiek by tego słowa nie rozumieć oraz czułam się co prawda nie rozumiana ale przez nie ludzi a to miejsce doceniana.
Każdy kto mi właził w drogę czy po prostu mi nie pasował był przeze mnie zrugany jak i chroniłam to miejsce, nagłaśniałam wszystkie możliwe przypadki czy wydarzenia jakie tam mogły być czy wyobrażałam sobie,że jestem Złą Królową taką jak Luna z "Peter Pan no bouken" czy inne tego typu władczynie bo Elsy jeszcze wtedy nie wymyślono a były to lata od 5 marca 2005 do 1 marca 2011 kiedy to po poznaniu miesiąc wcześniej moich najukochańszych przyjaciół z Cmentarza Kiełczowskiego jak i zaakceptowaniu swojego losu oraz zabawie w detektywa na rzecz własnego brata w końcu postanowiłam stamtąd odejść.
Nie babcia była Królową, żadna z moich babek nie była ani uzdolniona w sensie aby przewidywała przyszłość ani nie miała ręki do rządzenia jak to było w przypadku Luny z tego wyżej wspominanego "Peter Pan no bouken" ale wszystkiego ja musiałam uczyć się jak i swoją wiedzę nabywać sama. Mój brat też nie jest kimś kto by miał takie zapędy co ja czy poszedł w moje ślady ani ja nie poszłam w ślady brata więc ja czuję się czasem nie rozumiana przez ludzi dookoła ale tylko aby Nadodrze mnie rozumiało od tego wspomnianego 5 marca 2005 gdzie to tam mogłam zaczynać rozwijać swoje pasje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz