Znowu przedemną wyjazd za pasem-tym razem wbardziej znane i nieznane. Do Opola tym razem się wybieram jak i czuję się z tego poowdu nie dość,że pełna obaw to i zarazem jestem szczęśliwa,że tam wyjeżdżam. Wiem,że na pozostałych moich blogach już tyle różnych wersji o moich wyjazdach słyszeliście ale to jest pewne-wyjeżdżam po to aby móc sobie dać szansę na rozwój. Samorozwój i tyle w temacie. Może i nie jestem ideałem ale na tę szansę zasługuję sobie może jak nikt inny bo tyle w życiu już przeszłam.
I pomimo z chce mi się płakać-nie poddaję się i walczę do końca o swoje szczęście, jakim może mnie los obdarzyć. Wspominając mój proces jak i ten dziadowski sąd nie jestem w stanie móc już normalnie żyć. Czy kiedykolwiek będę mogła żyć bez tego okropnego losu, jaki sobie zgotowałam??? Czas pokaże ale naprawdę nie jest mi do śmiechu jeśli wspomnę sobie to, co było. Moje życie jest zniszczone a zarazem jest ono tym co mam najcenniejsze-moim życiem przecież.
Gdyby się dało przeżyć swoje życie inaczej-nie wybrałabym innej drogi jaką teraz podążam. Jestem mimo wszystko dumna z siebie samej jak i nic nikomu do mojego życia osobistego, moich wyborów czy po prostu do mojej osoby...
Bo życie płynie dalej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz