Moja przygoda z byciem trenerem szkoleniowcem,zaczęła się od szkolenia dwu dniowego o wdzięcznym tytule "Zostań trenerem".
Jedną z osób,które mnie szkoliły,była niejaka Marika P. oraz jej partner życiowy-Piotr B.
Myślałam,że z Mariką i Piotrkiem rozumiem się bardzo dobrze jednak niestety-dziś Marika wcale nie chce ze mną gadać.
Ciekawe niby czemu???
Co ja jej zrobiłam???
Czyżby przeszkadzało jej to,że jestem jaka jestem i nic tego nie zmieni???
Moja rada-jeśli ktoś ma kogoś w dupie to po co za przeproszeniem zawracać sobie nim głowę tak jak ja tą Mariką???
Życie składa się z tego,że przez nie przetaczają się różne osoby-jedne zostają na dłużej a inne na zawsze a jeszcze inne po pewnym czasie wykruszają się...
Ech-trudne to życie...ale kto powiedział,że będzie łatwo???
Trzeba żyć dalej i nie przejmować się nikim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz